Showing posts with label black cuillins. Show all posts
Showing posts with label black cuillins. Show all posts

Saturday, 16 January 2016

COIRE LAGAN winter walk

what a fantastic way of celebrating new years day :)
i didnt think that after such special/spectacular/emotional night (ceilidh dancing and then the most amazing display of northern lights) i will be able to get up in the morning... but .. i did :) 
we had about half day for the walk before the forecasted snow and clouds
coire lagan was a much as we got close to cuillins this winter. still, cant complain about it :)

we left the car at glenbrittle campsite (just before the campsite there is a large car park), crossed the campsite grounds to the beginning of our path (just behind shower block)

the path was obvious. up, then cross the track and up again, thru moorland, up until the path changed from rugged, stony, eroded scar to scrambly rocky ascent to the coire. 

was it worth the effort? yes. would i go again? yes, in the summer for a change.

.

.
.


co za wspanialy sposob na obchodzenie nowego roku! 
prawde mowiac nie sadzilam ze po sylwestrze, ktory byl spektakularny, wspanialy i pelen wrazen, uda mi sie wstac rano. no ale prosze, wstalam, jak nowa, pomimo tego ze caly wieczor skakalam ceilidh a potem bylam wniebowzieta niesamowitym pokazem zorzy poolarnej...

coire lagan to najblizej jak udalo nam sie 'liznac' cuillinsow tej zimy, ale nic, nie narzekam :)

zaparkowalysmy samochod na koncu glen brittle, przy plazy, i poszlysmy w strone kampingu. przeszlysmy przez jego teren i tuz za prysznicami zaczynala sie nasza sciezka. 

sciezka byla latwa, dobrze widoczna i nie bylo zadnych watpliwosci gdzie isc. zaczela sie skaliscie, potem zmienila w zerodowana szrame biegnaca przez wrzosowisko, pozniej znow kamienista az na koncu, przy samym podejsciu do coire logan byl maly kawalek gdzie trzeba bylo uzyc rak. 

czy warto bylo? jasne! czy poszlabym jeszcze raz? oczywiscie, dla odmiany -latem. 





route of the day ./  trasa dnia
map copyright ordnance survey




2/3 way up 
 2/3 drogi za nami  




beautiful example of skye gneiss
piekny egzemplarz gneisu ze skye




now we approach the scrambly bit, nothing serious thou
zblizamy sie do kawalka gdzie trzeba uzyc rak, ale nie jest to nic wielkiego




up here things look... frozen!
tutaj sprawy sie maja... zimowo!



















looking back to loch brittle
stamtad przyszlysmy, loch brittle




coire lagan & majestic face of west butters of sgurr sgumain
coire lagan i majestatyczna sciana sgurr sgumain




sgurr sgumain




coire lagan & great stone chute




gneiss!
























isle of rum




loch brittle




west buttress of sgurr sgumain




sgurr thearlaich














sun was setting and illuminating the cuillins beautifully
zachodzace slonce zaczelo pieknie oswietlac cuillinsy







back down at the car park
widoki z parkingu













on our way back, fairy pools area
w drodze powrotnej, okolice fairy pools



Thursday, 12 June 2014

Wednesday, 30 October 2013

BLA BHEINN / BLAVEN ...head in clouds

 co to byl za fantastyczny dzien!
raniutko ruszylysmy z naszego b&b w broadford by znow pokonac te kilka mil w kierunku elgol, skad (mniej wiecej w polowie drogi) zaczyna sie sciezka prowadzaca na bla bheinn, potocznie znanego jako blaven.
poranek byl niesamowicie spokojny, kilka razy zatrzymalysmy sie na zdjecia, co generalnie rzadko sie zdarza kiedy jedziemy polazic po gorach (bo mi sie zawsze tak spieszy zeby byc juz jak najszybciej na szlaku ze nigdy nie chce sie zatrzymywac na zdjecia, by nie przedluzac)
parking dla blavenowych lazikow znajduje sie nieopodal zakretasa  'na gorze' loch slapin, zielona tabliczna po prawej, jadac z broadford w strone elgol.
wedrowke mozna zaczac z dwoch miejsc -najlepiej jest wrocic do glownej drogi, przekroczyc mostek I tu zaczac szlak (porzadna sciezka). mozna rowniez przejsc do konca parking I stamtad wioda jeszcze dwie sciezki (wszystkie spotykajace sie ostatecznie na wrzosowisku) -jedna prowadzaca do mostku oraz druga idaca bezposrednio w strone blavena, ale jest waska I zarosnieta, co wiecej trzeba 'bez pomocy' przekroczyc potok, co moze byc klopotliwe. ja polecam powrot do glownej drogi I przekroczenie potoku mostkiem I zaczecie drogi na blavena wlasnie stamtad.
sciezka dlugo prowadzi przez wrzosowisko, widoki od samego poczatku sa wspaniale, na szczyty masywu blavena I okoliczne czerwone cuillinsy, jak rowniez w strone loch slapin.
sciezka jest porzadna, choc dla nas byla mokra to nie bardzo blotnista. trzeba w miedzyczasie pokonac jeszcze 2 potoki -pierwszy przy wysokim stanie wody moze byc problematyczny (ale przy uzyciu 2 kijow da sie przejsc), drugi mniejszy I latwiejszy do pokonania. niestety po pokonaniu drugiego potoku sciezka zmienia character - teraz jest wyerodowana, pokryta luznymi duzymi kamieniami, jednym slowem -nieprzyjemna. widoko za to coraz lepsze :)
w pewnym momencie dochodzi sie na poziom, gdzie widac juz przed soba reszte doliny otoczona z prawej strony masywem blavena, przez nami kamieniste wejscie do jednej z grani blavena. idac dalej sciezka dochodzi napotyka sie maly cairn (kupka kamieni). to tutaj odpbia sciezka (w prawo prosto w gore!) idaca na wlasciwy szczyt blavena - sciezka coprawda jest niewidoczna z miejsca gdzie usypany jest cairn, ale wlasnie tam trzeba odbic I po 20-30 metrach nagde natykamy sie na dosc widoczna sciezke. jesli natomiast ktos przegapi cairn I pojdzie dalej prosto sciezka, dojdzie do wielkiego prostopadloscianowego glazu (sciezka obchodzi go z boku) - z tego miejsca dobrze widac gdzie nalzey wrocic I jak znalezc ptrzeoczona sciezke, widac jak jej zygzaki wija sie po trawiastym a potem skalistym zboczu.
jesli opcja ta jednak nadal do was nie przemowi, mozna kontynuowac dalej prosto - dolina zamknieta jest 'grania' pokryta luznymi kamieniami (tu tez widac zygzakowata sciezke do gory), po dotarciu na gran skrecic w prawo I w gore - tedy dochodzi sie na drugi, nizszy szczyt blavena (mozna potem przejsc na szczyt wlasciwy, jesli ktos lubi wspinaczki)
z tego co zauwazylysmy wiekszosc ludzi wchodzi wlasnie tedy (pewnie sciezka jest latwiejsza, oraz jest bardziej widoczna z dolu) - w nasz dzien 'prawdziwy' szczyt byl w sumie odwiedzony przez nas 2, 4 -osobowa ekipe I jednego samotnika, drugi szczyt byl duzo duzo duzo bardziej popularny.

po odbiciu przy cairn sciezka idzie najpierw trawiastym zboczem, potem zlebem (paskudny luzny zwir, mniej wiecej w polowie dlugosci zbelu mozna przejsc na jego lewa krawedz, tam kamienie sa latwiejsze do opanowania) az w koncu staje sie skalista I wymaga nieco 'uzycia rak', bardzo mila wspinaczka.
widoki ze szczytu zapieraja dech w piersiach. obie nazwalysmy blavena naszym widokowym punktem numer 1. nic sie z tym nie rowna. czerwone cuillinsy, gran czarnych cuillinsow, morze, jeziora, niesamowita przestrzen I uczucie wolnosci. dla takich chwil warto zyc.
jestem pewna ze na blavena powrocimy jeszcze nie raz :)

blaven 928 m
munro nr  252

czas przejscia (z wieloma dlugimi przystankami I setkami zdjec) 7 godz




.
.
.
.


what a fantastic day it was!
early morning we left out b&b in broadford and drove again along the minor road towards elgol, after 8 miles there is a marked car park dedicated to blaven visitors.
the morning was incredibly peaceful, we even stopped to take pics few times which is an exception -as I hardly ever stop for pics when driving to the hills, just want to get there ASAP and start my hillwalking as soon as I can :)
car park is located about a mile from the top of loch slapin (right hand side, driving from broadford)
there are 3 options to begin the walk. the best one is coming back to the main road, crossing the bridge and taking the path which starts there. other options: take the path at the top of the car park (there are 2), one will take you back to the main road and bridge anyway, second path is narrow and overgrown by heather, involved crossing a stream which might be a problem. anyway all 3 paths meet anyway.
at first path goes thru moorland. colours of autumn were amazing, all rusty orange brown with some red and yellow.
the path is very well defined and although it was wet, it wasn't boggy, rather muddy thou.
it crosses 2 streams -first one might be a challenge (using 2 poles to balance helps a lot) the other one is smaller and easier to cross. after crossing the streams path changes its character -becomes rugged, eroded, covered by loose rocks, unpleasant to walk. but the views are better every minute!
at one point we reached the level at which we could see the rest of the glen -in front of us scree covered ridge, at our side craggy slope. at one point we came across a cairn. it's good to remember about this one. the cairn marks the beginning of path going straight up to the right, up the grassy, craggy slope - path going to the real summit of blaven. this is a path to take (thou path is not seen from the cairn point, after turning walk 20-30yarda and will come across a defined path going up)
if for some reason the cairn is missed and you continue to the end of the glen: stop at the very large slab and look back - from this point it's easy to spot zig-zaging path and come back to it. other option - walk ahead up the scree slope and turn right when the ridge is reached - this will take you to the lower summit of blaven (if you're keen scrambler you can traverse to the 'real' summit later on)
we noticed that much much more people were going the easier way to the other summit, on our day there were only 3 parties going up to the real summit whereas the other one was very very busy.

anyway, at the cairn turn right to the 'invisible' path which soon becomes very clear. the path goes steeply up the grassy slope, crags, scree gully (very unpleasant, the worst part of the climb! but about 1/2 way up the gully it is possible to move wee bit to the left and climb on the gully's edge- this is sooo much easier then the ever-escaping-from-underneath-my-feet fine scree)
then path becomes rocky, involves some scrambling and reaches the summit of blaven reasonably soon.
views are spectacular. red cuilling, black cuillins ridge, lochs and sea. we named it the best viewpoint in Scotland.
those are the moment that make our lives meaningful. I am sure we will come back to blaven many times in the future.

blaven 928m
munro no 252
time (with countless stops for hundreds of pics) 7hrs







trasa dnia -czerwona na prawdziwy szczyt blavena, zielone -latwiejsza opcja
route of the day- red to the real summit, green -the easier way

map copyright ordnance survey





blaven        dojezdzamy!    /   we're coming!!





sciezka przez wrzosowisko   /  path going thru the moorland





lomatko, jak wspaniale!     /  omg, how amazing!!!





blaven         (szczyt z lewej    /   real summit to the left)





patrzac w strone czerwonych cuillinsow I loch slapin
looking back towards red cuillins and loch slapin





serio, jestem w niebie :)      /  really, I am in heaven!










pierwszy, wiekszy potok   /  crossing the first stream





czerwone cuillinsy  /  red cuillins





opcjonalna latwiejsza trasa   /   optional, easier way up





my odbijamy przy cairn'ie    /    we turned right at the cairn










:)





jeden ze szczytow masywu blavena - clach glas (dla zaawansowanych wspinaczy)
one of the blaven's massif summits -clach glas (moderate rock climbing)





loch slapin




red cuillins





ostatni etap wspinaczki   /   last stage of the climb up





jestesmy na szczycie, widoki nieco kaprysnie zasloniete przez chmury, ale klimat jest! jestesmy oczarowane :)
yuppi, we reached the summit! views moody, partly clouded but such an atmosphere! we both were speechless





trig point





zasluzone sniadanie I oczywiscie herbata z miodem :)
well deserved breakfast and, of course, tea with honey -served by MY honey :)





red cuillins (marsco)






















glen sligachan





drugi, nizszy szczyt blavena gdzie ciagnela wiekszosc lazikow
the other, lower summit, the more popular one





:))))))))





black cuillins





sgurr nan gillean













... trudno bylo mi zmusic sie do podjecia decyzji ze schodzimy....
...I found it very difficult to bring myself to go back down....