jak to czesto w szkocji bywa: najcieplejszy i najsloneczniejszy dzien nastepuje zaraz po najzimniejszym i najbardziej deszczowym.
ten dzien nas nie zawiodl, prawde mowiac kilka razy zdarzylo mi sie zajeczec ze chyba jest zbyt goraco i ze ciezko juz zniesc to slonce palace w twarz... bo palilo caly bozy dzionek, rano szlysmy pod slonce, popoludniu szlysmy pod slonce... cudownie :)
duzo mozna by o suilvenie powiedziec - na pewno ze jest gora wyjatkowa. w sumie, razem ze stac pollaidh jest chyba najbardziej rozpoznawalnym ksztalcem assyntu. pomimo ze nie jest munrosem ('tylko' 731mnpm) dzien na suilvenie zaliczylabym do ciezkich wypraw. chocby dlatego ze szlak zaczyna sie na wysokosci poziomu morza i zdobyla sie kazdy metr z tych 731m, czesto wchodzac na munrosa zdobywa sie duzo mniej wysokosci.
suilven jest pelen charakteru. jego sylwetka goruje nad okolica, 'stacjonujac' w lochinver widywalysmy go codzienie, kusil bardzo.
kilka wskazowek:
1. nawet jesli spicie w lochinver, warto jest podjechac samochodem do glencanisp lodge gdzie zaczyna sie sciezka. uwierzcie mi, w drodze powrotnej liczyc sie bedzie kazdy metr, ktorego juz nie bedziecie musieli przejsc :) z lochinver do glencanisp lodge jest ponad polgodzinny spacer (wiem ze na mapie wyglada duuuzo mniej)
2. jesli macie mozliwosc, wezcie buty na przebranie. az do samego zejscia z glownej sciezki (ok 2 godz marszu) szlak prowadzi bardzo dobra i dosc sucha drozka, spokojnie mozna ja przejsc w 'krotkich' butach ktore mozna zostawic pod 'cairnem' i odebrac w drodze powrotnej (chyba ze planujecie zejsc inna droga). 'wysokie' buty koniecznie sie przydadza po odbiciu ze sciezki glownej- okolo godzine brnie sie przez bardzo mokre wrzosowisko, potem ostro w gore do grani.
3. zejsc z gory mozna na 3 sposoby. albo ta sama droga ktora sie weszlo, albo 'na druga strone' czyli na poludnie (tez schodzi sie zlebem, nie wygladal az tak zle). trzecia opcja prowadzi przez wschodni szczyt, na dol.
i oczywiscie ostatnia wskazowka: jesli bedziecie w okolicy KONIECZNIE wejdzcie na suilvena!
czas calkowity: 10 godzin
.
.
as it usually happens in scotland: the sunniest and nicest day comes straight after the dullest and wettest one.
that day did not disappoint us at all, sometimes i actually thought it was too hot and too sunny! well, the entire day we walked against the sun, walked east in the morning and west in the afternoon. lovely ;)
there is so much i could tell about suilven! definitely this is an amazing and special mountain. although it is not a munro ('only' 731m), the day on suilven i would classify as a long and hard one. maybe because the walk starts from the sea level and you actually have to gain every metre of those 731. mind you, often when walking munros you gain less height, as you start from higher level.
suilven is full of character. his mighty silhouette is seen from everywhere in assynt, staying in lochinver we saw him every day, teasing us.
if you, like us, cant stand the idea of not climbing suilven, here are some tips:
1. even if you stay in lochinver it is worth to drive to glencanisp lodge (where the track begins). believe me, on your way back you will be happy to save yourselves every possible meter of the walk. walking from lochinver to the lodge is an over 40 mins stroll.
2. if possible, take the approach shoes with you. from glencanisp lodge up to the cairn marking path off towards foot of suilven (2 hrs walk!) there is a very good and pretty dry track. easily walked in approach shoes, which you can then change for boots (and leave shoes at the cairn, collect them on your way back. unless you decide to take alternative route down). proper mountain boots will be required for the walk from the cairn to the very foot of suilven, you will have to spend about an hour trying not to sink in a neverending bog pit, swampy moorland. and then sharp up the gully.
3. there are alternative paths down, 3. you can either come back the same route you came up, take the gully down south (didnt look that bad) or walk down via eastern summit
last tip: if you're ever in assynt, tackle the suilven, IT IS A MUST DO!
.
suilven widziany z okolic glencanisp lodge / suilven from nearby glencanisp lodge
.. teraz 2 godziny monotonna sciezka.... / ... next 2 hours along this path....
mniammm! / yummyyy!
widok na canisp, ze sciezki prowadzacej juz do stop suilvena / from the path off main track, towards canisp
dookola jeziora i zlebem na gran! / around the lochan and up the gully to the ridge!
quanaig
na gran prowadza dwie sciezki. jedna idzie samym zlebem, druga jego krawedzia. my szlysmy prosto w gore zlebem. bylo stromo, ale w w granicach rozsadku. jesli jednak macie problemy z lekiem przestrzeni czy wysokosci, wejscie zlebem moze okazac sie juz zbyt trudne
there are two paths going up to the ridge. one of them goes straight up the gully, the other just on the side of the gully. we took the steeper path up. it was reasonably steep, but nothing scary. however, if you dont like too much exposure or steepness, this could be difficult already.
wokolo zdaje sie byc plasko :) / ftat-ish around?
widok ze zlebu na quanaig oraz doline ktora przyslysmy / view from the gully towards quanaig and the glen we have just came along
quanaig
assyntowe, typowe jeziorka i bagniska / typical assynt views. lochans and wetlands
zleb / the gully
po okolo godzinie wspinania zlebem, jestesmy na grani szczytowej! / after about 1 hour of hard gully climbing we finally reached the summit ridge!
cul mor
znow typowo assyntowo / again, typical assynt views
canisp
z grani szczytowej, widok na wschodni szczyt suilvena i canisp / towards the suilven's eastern summit and canisp
patrzac na zachod, ze szczytu suilvena. biorac pod uwage ogolny charakter gory, szczyt jest dziwnie plaski! udalo nam sie nawet dojrzec wyspe lewis w oddali!
looking west from the summit of suilven. we were lucky to as far as outer hebrides (lewis)
summit itself seems so flat!
wypatrz lochinver! / spot lochinver!
stac pollaidh
quanaig
cul mor & stac pollaidh
canisp
i juz w dole, prawie przy glencanisp lodge / and already down, at glencanisp lodge
suilven
canisp
jak wspomnialam, zejscie z glownej drozki na sciezke do stop suilvena oznaczone jest malym cairnem. czas na kanapke!
as i've mentioned before, path off the main track is marked with a small cairn. breakfast time!
dziwny mor na grani szczytowej suilvena / weird wall on the summit ridge
sciezka na dol, prosto w przepasc :) / path down, straight off the cliff!
padnieta! / dead one!
w tym momencie desperacja siegnela zenitu, jesli ktos tu bedzie jechal, bede lapac stopa! / at that time my desperation was sky high and i was ready to hitchhike whomever happened to drive past!
No comments:
Post a Comment